- Troszczymy się o was. Mamy nadzieje że wy też zatroszczycie się o nasz przyjaciółki. Do zobaczenia na najbliższym koncercie. – Powiedział Niall. Po czym wyłączył nagrywanie.
- No to sprawa skończona. Teraz czekamy tylko na to czy to poskutkowało. – Wyjawił z ulgom Niall.
- Miejmy nadzieje. – Powiedziała z drżącym głosem Julia.
- Nie wiem jak wy, ale ja jestem głodna. – Powiedziała Wiktoria. – Dziewczyny idziemy do Nando’s ?
- Pewnie. – Powiedziała chórem.
- A ja też mogę iść ? – Zapytał Niall.
- Ciebie się nie pytałam, bo wiedziałam że i tak z nami pójdziesz głodomorze. – Powiedziała z uśmiechem na twarzy Wiktoria.
Po chwili wyszli z domu. Widać było że fanki oglądały tweetcama bo zmniejszyła się ich ilość przed domem. Weszli do busa. Niall chciał usiąść za kółkiem, ale po chwili przyszedł Louis.
- Stary, złaź stąd. To moje miejsce. – Rozkazał mu Louis.
- Ale ja chciałem dzisiaj prowadzić. – Powiedział ze smutną miną.
- Niall, Louis ma rację. Lepiej będzie jak on usiądzie z kółkiem. Może pojedziesz w drugą stronę ty. – Powiedziała Julia.
- I co jeszcze. Za nic nie dam mu prowadzić. – Powiedziała Louis.
- Oj, już przestań. Jedź już, bo umrę tu z głodu! – Wrzasnęła na niego Natalia.
- I kto tu jest głodomorem? – Zapytał śmiejąc się Niall.
- Niall nie wkurzaj jej jak jest głodna, to się może źle skończyć. Dla ciebie, nie dla nas. – Powiedziała poważnym tonem Julia.
- Louis ruszaj już! – Wrzasnął jak opętany Niall, który odwrócił się powrotem do przodu z prędkością światła.
- Nie drzyj mi się nad uchem! Już ruszam przecież. – Również drżąc się odpowiedział mu Louis.
Louis ruszył i po jakiś 15 minutach byli na miejscu. Niall nie odezwał się już ani słowem podczas jazdy, jedynie spoglądał w lusterko i patrzył jaki wyraz twarzy ma Natalia, ponieważ bał się że go zabije. Dziewczyny rozmawiały całą drogę, o bluzce która podobała się Natalii. Była to biała bluzka zrobiona z koronki, z czarnym kołnierzykiem który przy końcach kołnierzyków miał po trzy złote ćwieki. Były tak zajęte rozmową o tej bluzce że nie zauważyły kiedy dojechały na miejsce. Chłopcy wysiedli z wozu i otwarli dziewczynom drzwi. Dziewczyny wyszły i poszły do Nando’s. Przed wejściem zaczekały chwilę na chłopców którzy rozdawali autografy i robili sobie zdjęcia. Chłopcy podeszli do dziewczyn i weszli razem do środka. Usiedli przy stoliku i zamówili pizzę i pepsi.
- Boże, ale się boje.
- Czego ty się boisz Wiktoria? – Zapytała zdziwiona Natalia.
- Fanek chłopców. – Powiedziała z lekko przerażoną miną Wiktoria.
- Hallo? Jest tam coś ? My też jesteśmy fankami, nas też się boisz? – Zapytała Julia pukając palcem po głowie Wiktorię.
- Nie. Boję się w takim sensie że, nie dość że chłopcy nagrali dla nas tweetcama, to my ich teraz wyciągałyśmy na pizze.
- Czekaj. To znaczy że mamy rozumieć że boisz się reakcji fanek na to że zabraliśmy was na pizzę? – Zapytał bardzo zdziwiony Louis.
- Tak.
- Dobra. Bierzemy pizzę i pepsi. Wsiadamy do auta i jedziemy do domu. – Powiedział rozkazującym tonem Niall.
- Okej. Wy idźcie już do auta, a my zapłacimy i przyjdziemy. – Powiedział Louis.
- Czemu? Nie możemy tutaj zjeść? – Zapytała Julia.
- No właśnie. Przecież tak naprawdę to był pomysł Wiktorii żeby tu przyjechać. A teraz się boi. Nie narzekaj. Jemy tu, jak skończymy to jedziemy do domu. – Powiedziała stanowczo Natalia.
- Dobra. Przepraszam, macie rację. Chłopacy siadajcie. Zjemy i pojedziemy. – Powiedziała Wiktoria.
Po chwili zdzwonił telefon Wiktorii.
W: Hallo?
M: Cześć kochanie. Zgadnij co twoi cudowni rodzice ci załatwili.
W: No co mi załatwiliście?
M: Nie mogę ci powiedzieć.
W: To po co mi to mówisz? Boże mamo, kiedy się dowiem, co żeś znowu wymyśliła z tatom?
M: Przyjedz do taty do domu, w Lodnynie okej?
W: Dobrze. Kiedy mam tam przyjechać?
M: Za 30 minut.
W: Dobrze będę.
- Gdzie jedziemy? – Zapytał Niall
- Ja jade do taty do domu. Wymyślili mi jakomś niespodziankę. Louis podwieziesz mnie tam? – Wyjaśliła i zapytała Wiktoria.
- Spoko. To co zbieramy się. – Powiedziała Louis. Po czym wstali, dziewczyny ubrały swoje kurtki, a chłopcy poszli zapłacić. Weszli do auta i jechali do domu taty Wiktorii.
- To tutaj? – Zapytał Louis
- Tak tu. Dziewczyny chodzcie ze mną bo się boję. – Powiedziała.
- Dobrze pójdziemy z tobą. – Zapewniła Julia.
Po czym wyszyły z auta i udały się do domu. Zadzwoniły do domu. Otworzyła im drzwi mama Wiktorii. Mama Wiktorii była tu tylko przez dwa dni, bo Dagmara <siostra Wiktorii> miała przyjechać na przerwę świąteczną do domu do Polski.
- Tak więc mamo, co z tatą wymyśliliście?
- Lepiej usiądź a ja ci coś przyniosę. – Mama Wiktorii udała się do kuchni a dziewczyny usiadły.
- No, więc, ja i tata, wykupiliśmy ci miejsce na uniwersytecie dla modelek.
- CO ZROBILIŚCIE!!!!!!??????? – Wrzasnęła
- Spokojnie kochanie. Pójdziesz tam do szkoły, będziesz się uczyć i zaczniesz pracę, jako modelka.
- Mamo, ale ja nie chce być modelkom!
- Zawsze nam się wydawało z tatą, że chcesz. Ciągle oglądałaś te programy, robiłaś sobie dużo zdjęć i modnie się ubierałaś.
- Nadal robi dużo zdjęć. – Wtrąciła Julia. A pani Justyna uśmiechnęła się.
- Nie możemy już tego odwołać. Musisz tam pójść.
- Mamo muszę się nad tym zastanowić. Musimy już iść, chłopacy czekają. Pa.
- Pa.
Dziewczyny ubrały się i wyszły. Po zamknięciu drzwi od domu, Wiktoria rozpłakała się.
- Nie płacz. Zobacz Eleanor też jest modelkom, i jakoś żyje. – Powiedziała Natalia. Po czym Julia otworzyła drzwi do auta.
- Wow! Co się stało? Czy ktoś nie żyje?! – Zapytał zdziwiony Niall.
- Głupi jesteś. Potem ci Wiktoria powie, teraz musi odpocząć. – Powiedziała wkurzona Julia.
Macie Harrego ;D / Julia xx
Nie wiem dlaczego jest tu tak mało komentarzy, bo opowiadanie jest boskie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej :*
Już nie długo, coś dodam. Na razie piszę. A co do komentarzy, ta stronka jest mało znana i dziękuje :* - Natalia.x.
OdpowiedzUsuń